No i wlasnie takiej odpowiedzi oczekiwałem. Mi dostrojenie jądra , software'u , wswzysktich patchy i firewalla zajęło prawie 2 lata . Najwiecej grzebania było w w sysctlu tak na prawde. Szczerze mowiac nawet bez dostrajania nie było źle tylko byłem troszke "w polu" nie wiedziac np. skąd bierze sie obciążenie na serwerze skoro zaden proces go nie obciąża (nie wiedząc ze obciążenie softirq generuje "urzadzenie" a nie proces ;) )
Najbardziej pocieszające z tego wszystkiego jest to jak drogi jest etherwerx - jest to jak dla mnie wskaźnik niewiedzy adminów - jest drogi a mimo tego popularny bo "na wszelki wypadek kupimy rozwiązanie od jakiejś firmy"
Niestety nie zgadzam sie z Wami koledzy, więcej śledzę ten wątek i przestaje rozumieć o co Wam chodzi, czy tylko o upokorzenie jeden drugiego i pokazanie swojej wyższości? takie zachowanie to teraz norma na listach dyskusyjnych szczególnie w Polsce ale czy na liście LMS-a tez tak musi być? Czemu zawsze musicie sie obrzucać inwektywami jak ktoś ma inne zdanie na ten czy inny temat ubliżać sobie, "lamerować" jeden drugiego, skończmy z tym wreszcie. Można napisać przecież "Nie zgadzam sie z Twoim zdaniem kolego ... Nie masz racji przyjacielu ... moim zdaniem to ...." Czy to grzech lub wstyd zrobić samemu sprawnie działający system ? Na pewno powód do dumy. Ale czy to jest powód żeby ubliżać tym którzy używają gotowych komercyjnych rozwiązań? Choć tutaj porównywanie zarządzania prędkością przez linuxa a etherwerxa jest bez większego sensu z jednej strony mamy wyspecjalizowane urządzenie robiące jedna określoną czynność gwarantujące przez producenta dotrzymanie parametrów przy pełnym obciążeniu dające powtarzalne parametry bez względu na wyczyny użytkownika z drugiej strony system operacyjny z oprogramowaniem o praktycznie nieograniczonych możliwościach zależnych tylko i wyłącznie od wyobraźni i wiedzy obsługującego i konfigurującego go człowieka. Poza tym Linux nie robi zarządzania prędkością w warstwie drugiej jak etherwerx a zarządzanie w warstwie drugiej prędkościami to całkiem inna jakość bo i sposób zarządzania prędkością w warstwie drugiej daje operatorowi całkowicie inne możliwości i efekty jakościowe (np gwarantowane i zdeterminowane opóźnienie pakietów przy przejściu przez urządzenie o co bardzo trudno w linuxie lub jakimkolwiek niewyspecjalizowanym systemie operacyjnym ) w porównaniu do zarządzania w warstwie trzeciej i wyższych. Ale i jedno i drugie jest dobre jeśli zastosuje się je z głową i do określonych wielkości sieci i ruchu itd itp.
Wracając to Twojego listu. Piszesz że dwa lata dostrajałeś jądra (wiem że pisałeś jądro :-) pozwoliłem sobie na taki mały żart) ? Z całym szacunkiem dla zdobytej przez Ciebie wiedzy przez ten okres, to było co poligon? Na klientach ćwiczyłeś swoje umiejętności i dochodzenie do ideału ? A co przez ten czas ? Ilu zostało klientów po tym czasie. Gdybyś miał kasę na inwestycję i mógł uruchomić w pełni sprawną siec za nią to traciłbyś czas na "rzeźbienie" w jądrach? To się chwali że zdobyłeś wiedzę ale ten biznes nie działa w ten sposób. A przynajmniej nie powinien. Niestety w małych firmach ISP/WISP jest to często norma, że eksperymentuje się na klientach. Często słyszę lub czytam rozmowy ludzi którzy skarżą się ze jego isp bez przerwy grzebie w swojej sieci coś przerabia resetuje zmienia kombinuje , przeciętnego klienta szlak trafia na takie "rzeźbienie" po sieci bo guzik go to obchodzi on chce żeby mu działało. Kowalski chce żeby internet działał mu na zasadzie energii elektrycznej: jest, spełnia określone parametry a on za niego płaci. Podobnie myślą inwestorzy tworzący z głowa firmy ISP. Bo firmy myślące poważnie o swoim biznesie muszą się opierać na istniejącej i działającej technologii która jest "zważona, zmierzona", zapewnia powtarzalność i gwarantuje określone, biznes lubi wąsko wyspecjalizowane urządzenia, które posiada dokumentację i wsparcie techniczne oraz planu rozwojowe na lata, opierające się na standardach, które można zamówić, kupić i po prostu używać. Sposób pracy "na czarodzieja" zdaje egzamin w małych firmach i małych sieciach z ograniczonym budżetem i pod warunkiem że są to prawdziwi czarodzieje z duża wiedzą i biegłą znajomością zaklęć, potrafiących wyczarować sprawnie działający system w kilka godzin ... a nie lat. Inaczej szybko doprowadzą swoich klientów do szału i ich stracą. Fama idzie w świat. Klienci zrażeni działaniem "radiówki" kupują DSL bo sądzą że winne jest radio podczas gdy powód kiepskiego działania sieci jest leży gdzie indziej. Średnie i duże sieci ale coraz częściej i małe firmy kupują gotowe rozwiązania głównie z powodu takiego jak opisałem wyżej a nie z własnej niewiedzy czy braku profesjonalizmu swoich pracowników. Ale jest i bardziej prozaiczny powód: żaden inwestor nie da dużej kasy na rozwiązania hand made bo takie niestandardowe trudno odsprzedać, oraz chce od producenta gwarancji prawidłowego długoterminowego działania sprzętu i spełniania norm i standardów itd itp aby mieć pewność że dobrze zainwestował swoje pieniądze.
Czy lamerami są ludzie kupujący sobie nowy "gotowy" samochód .... przecież przy "odrobinie" wiedzy, narzędzi oraz umiejętności mogliby sobie "złożyć" własny według własnych upodobań ...haa i coraz więcej osób tak robi ...ale oni się nie naśmiewają z ludzi którzy kupują samochody bo to pasjonaci, wyjątkiem jesteśmy my ludzie z branży teleinformatycznej wprost uwielbiamy wyżywać się na innych mniej doświadczonych kolegach.
pozdrawiam Dariusz Kowalczyk
_______________________________________________ lms mailing list lms@lists.lms.org.pl http://lists.lms.org.pl/mailman/listinfo/lms