Użytkownik Rafal Ramocki napisał:
[...]
Nie mniej jednak developerzy poniekad sa wlascicielami swojego kodu, przynajmniej swojej czesci. W zwiazku z powyzszym jak taki baseciq moze w kazdej chwili pozabierac zabawki i powiedziec ze koniec zabawy (oczywicie mowa o jego czesci kodu) i zaprzestac udostepniania kodu i nikt nic nie zrobi.
[...]
To nie jest tak. Jak coś jest na GPLu to jest na GPLu, owszem Baseciq mógłby zmienić licencję swojej części kodu, jednak musiałby być to kod napisany tylko przez niego (pewnie znakomita większość). Wtedy miałbyś dwa lmsy, jeden na GPLu (ale już bez Baseta chociaż z jego kodem) i drugi nie na GPLu na licencji baseta (ale bez kodu reszty developerów). Tak więc zmiana licencji LMSa i ew. zabronienie rozprowadzania go jako darmowego wymagało by zgody wszystkich devepolerów (coś takiego ostatnio robiła Mozilla Fundation zmieniając licencję mozilli). Ale i tak zmiana licencji nie działa wstecz, tak więc to co już wyszło na GPL, na GPL pozostanie.
Ale oczywiście żyjemy w Polsce, więc tak prosto nie jest.
Teraz taki mały kwiatek - tak jak ktoś zauważył - polskie prawo nie wie o czymś takim jak GPL. Jak ktoś by się uparł to GPL jest w polsce nieważny, jako że licencja na program komputerowy musi być w języku polskim. Tym co nie kojarzą przypomnę tylko że GPL nie jest dostępny w naszym języku, a na stronach FSF pisze tylko że tłumaczenie GPL na polski jest nieoficjalne. Tak więc otrzymujemy program z nieważną licencją. Co obowiązuje w taki przypadku? Podejrzewam że zaczynają obowiązywać podstawowe prawa - tj prawa autorskie i majątkowe. Właścicielem obu praw na dzień dzisiejszy są devepolerzy (właściwie Baset mógłby każdego devepolera oskarżyć o łamanie praw autorskich ;) ) Prawa majątkowe są zbywalne, i mogły by być przerzucone na hipotetyczną organizację.
Hipotetyczna fundacja (czy też stowarzyszenie) będąc właścicielem praw majątkowych (czyli defacto pisemnym oświadczeniem devepolerów o zrzeczeniu się takowych praw na rzecz fundacji) mogła by zrobić dowolną rzecz z kodem. Opublikować go na GPL, czy na czym by tam chciała. Nie będąc zaś właścicielem tych praw mogła by robić z kodem wszystko to, na co pozwala jej licencja GPL. Czyli sprzedawać, wspierać, zatrudniać koderów, opłacać devepolerów etc. Oczywiście samą fundację nie muszą tworzyć devepolerzy, mogą to być ludzie z "zewnątrz". Fundacja taka założona przez ludzi z zewnątrz mogła by pozyskiwać fundusze na rozwój projektu. Oczywiście ile tych funduszy by zebrała zależało by głównie od wiarygodności tej fundacji. Wiarygodność zależała by głównie od opinii devepolerów i częstotliwości pojawiania się nowych wersji ;)
Podsumowując - mi się nie chce zakłądać fundacji - a wam? ;)
uczestnicy (1)
-
Marcin Król